Nie raz i nie dwa widziałyśmy i widzieliśmy, że gdy dochodzi do dyskryminacji, wiele osób mówi “to żadna dyskryminacja”. Powodują tym wielki ból u pokrzywdzonych, unieważniają to, co się stało. Gościnny tekst autorstwa Ani Kozickiej, prezeski Stowarzyszenia 9dwunastych.

Ania Kozicka, redakcja – Teo Łagowska

Herstoria pewnego ćwiczenia – poznajmy mechanizm dyskryminacji

4 kwietnia 1968 r. zostaje zamordowany Martin Luter King – lider ruchu na rzecz praw człowieka i praw obywatelskich osób czarnych w Stanach Zjednoczonych. Dzień później Jane Elliott, nauczycielka z małej konserwatywnej miejscowości Riceville, poruszona zabójstwem Kinga, przeprowadza dla grupy uczniów i uczennic 3 klasy autorskie ćwiczenie „Niebieskoocy”. Jego celem jest doświadczyć mechanizmu rasizmu. Klasa zostaje podzielona na dwie grupy: dzieci brązowookie (grupa większościowa) i niebieskookie (grupa mniejszościowa). Brązowookie słyszą, że są mądre, miłe, pomysłowe, a niebieskookie mniej inteligentne, agresywne, gorsze, otrzymują również niebieskie kołnierze do szybkiej identyfikacji. Grupa mniejszościowa jest również gorzej traktowana: nie może pić z tego samego kranu, nie może bawić się z dziećmi brązowookimi, zajmuje ostatnie ławki w klasie. Jane Elliott odtwarza to jak w USA traktowane są osoby nie białego koloru skóry. Kilkugodzinne ćwiczenie kończy się wyjściem dzieci z ról osób dyskryminujących i pokrzywdzonych dyskryminacją oraz omówieniem. Uczniowie i uczennice jako dorosłe osoby  stwierdzają, że to doświadczenie pozwoliło im poczuć jak okrutny jest rasizm.  Zachęcają by inne grupy: dzieci, dorośli, edukatorzy i edukatorki również doświadczyły rasizmu.

Społeczność Receville dowiaduje się o ćwiczeniu z mediów. Część osób nazywa Elliott „miłośniczką czarnuchów”. Ją i jej rodzinę spotyka agresja psychiczna i słowna, a także wykluczenie przez znaczną część społeczności miasteczka. Wieść o ćwiczeniu rozchodzi się mimo to po Stanach i dalej, a Jane Elliott zostaje edukatorką przeciwdziałającą rasizmowi. Obecnie ma 87 lat i, jak mówi, walczy z wrogiem: edukuje, protestuje, uczestniczy w programach opiniotwórczych. Jej wezwanie do nas wszystkich jest następujące: „Przestańmy mówić o rasizmie. Przestańmy mówić o przywileju bycia białym. Zacznijmy mówić o ignorancji!”

9dwunastych i edukacja antydyskryminacyjna – nauczmy się nie dyskryminować

Czterdzieści jeden lat później osoby należące do stowarzyszenia 9dwunastych w ramach projektu krakowskiej Fundacji Autonomia „Nikt nie rodzi się z uprzedzeniami” obejrzą film „Niebieskoocy” dokumentujący przebieg ćwiczenia Jane Elliott. Od tego czasu prowadzimy  edukację antydyskryminacyjną lokalnie (Podlasie) i ogólnopolsko. Skupiamy się na budowaniu kompetencji rozpoznawania dyskryminacji, co jest pierwszym krokiem do zastanowienia się co się chce z nią zrobić. O naszych działaniach możecie przeczytać na stronie stowarzyszenia.

Chcemy, by ludzie, z którymi się spotykamy na zajęciach, mogli zrozumieć na czym polegają uprzedzenia i dyskryminacja. Stosujemy metody, pozwalające zmienić perspektywę, zrozumieć, dlaczego jakieś zachowania bolą innych ludzi. Tłumaczymy też, czym jest dyskryminacja. I czym nie jest. Z naszych rozmów z osobami  uczestniczącymi w zajęciach wynika, że to słowo jest nieoswojone, obce, nie nauczono nas go w szkole, nie czujemy go z automatu. Do tego wiążą się z nim silne emocje, często te emocje zasłaniają jego prawdziwe znaczenie.

Nie raz i nie dwa widziałyśmy i widzieliśmy, że gdy dochodzi do dyskryminacji, wiele osób mówi “to żadna dyskryminacja”. Powodują tym wielki ból u pokrzywdzonych, unieważniają to, co się stało. Uniemożliwia to uznanie krzywdy, zadośćuczynienie jej i zapobieganie kolejnym. Podobnie jest z nazywaniem dyskryminacją czegoś, co nią nie jest. To także bardzo utrudnia pomoc osobom dyskryminowanym.

Dyskryminacja to trudne słowo – dowiedzmy się, co znaczy

Można by wiele napisać i powiedzieć o mitach, krążących na temat dyskryminacji. Dziś pokażemy trzy z nich, z którymi zderzamy się najczęściej w swojej  pracy. Widać na nich bardzo mocno, jak ważny jest język, jakim się posługujemy i przeciwdziałanie niewiedzy. Nie tylko niewiedzy o ludzkiej różnorodności, ale i niewiedzy o tym, czym jest i czym nie jest dyskryminacja.

MIT 1: Orientacja seksualna, wyznanie, pochodzenie, płeć, wyznanie są przyczyną dyskryminacji

Mit który wynika z pewnej niezręczności językowej. Zdarza się że stosują go również osoby prowadzące edukację antydyskryminacyjną. Zazwyczaj wiedzą, co jest przyczyną dyskryminacji, ale przez pewną nieuważność wypowiadają takie zdanie. Różnica może wydawać się drobna, ale to właśnie my jesteśmy od tego, żeby za pomocą języka zmieniać rzeczywistość na lepsze!

Przyczyną dyskryminacji są uprzedzenia i stereotypy, które karmią się brakiem wiedzy, niepełnymi informacjami, tym co Jane Elliot nazywa ignorancją. Można by powiedzieć w dużym skrócie, że przyczyna dyskryminacji tkwi w postawach osób, które dyskryminują. A nie w tożsamości osób, które są dyskryminowane. Można być dyskryminowanym ze względu na orientację seksualną, wyznanie, pochodzenie, płeć, ze względu na jakiś element swojej tożsamości. Nazywamy to “przesłanką dyskryminacji”, czymś z czym te dyskryminacyjne zachowania są powiązane.

Odsyłam do grafiki poniżej z rodzajami dyskryminacji. Wspaniale o tym opowiada Chimimanda Ngozi Adiechie.

MIT 2: Zakazywanie dyskryminacji to dyskryminacja.

Wyobraźmy sobie hejterską dyskusję. Homofobiczne, seksistowskie czy antymigranckie wypowiedzi, na które ktoś reaguje. Prędzej czy później padnie w niej argument, że “zakazywanie dyskryminacji to dyskryminacja”. Że jeśli dążymy do otwartości na inne osoby, do atmosfery, w której wszyscy i wszystkie możemy czuć się bezpiecznie, to nie możemy zakazywać zachowań dyskryminacyjnych. Zgłaszanie, usuwanie i blokowanie nienawistnych wypowiedzi przedstawiane jest jako blokowanie dialogu. Wszak osoby wypowiadające się nienawistnie nie poczują się z tym dobrze.

W takim myśleniu mamy dwie pułapki. Po pierwsze – zakaz dyskryminacji nie polega na tym, że każda osoba może robić wszystko, a wolność słowa nie jest synonimem dowolności. Polega na tym, by nie robić złych i destruktywnych rzeczy, kierując się uprzedzeniami, stereotypami i brakiem wiedzy. Po drugie – kierowania się stereotypami i brakiem wiedzy nie można nazywać tożsamością. Nienawistne komentarze to nie pogląd. A dyskryminacja dotyczy tożsamości.

Obecnie warsztat antydyskryminacyjny rozpoczynamy właśnie od rozmowy o tożsamości. Dlaczego? Bo to na niej żeruje dyskryminacja. Na poniższej grafice (służącej inspiracji, nie jest ona zamkniętym katalogiem) zaprezentowany jest układ różnorodnych tożsamości w odniesieniu do możliwości zmiany. Im bliżej hasła “tożsamość”, tym mniejszy wpływ mamy na daną cechę.

Dyskryminacja jest tym bardziej dotkliwa, niszcząca samoocenę, optymalny rozwój człowieka, im bardziej deprecjonuje tożsamości pierwotne, czyli te z którymi się rodzimy i te, na które nie mamy wpływu. Są to głównie wiek, płeć, orientacja seksualna, stopień sprawności, pochodzenie, kolor skóry.

Kręgi tożsamości, opracowanie: Grzegorz Stefaniak, 9dwunastych

Na tej podstawie wyjaśniamy i sami-e rozumiemy czym jest mechanizm dyskryminacji.

Definicja i rodzaje dyskryminacji, opracowanie: 9dwunastych

MIT 3: Katolicy w Polsce są dyskryminowani.

Trzeci z przykładów dotyczy problemu, który – zwłaszcza w Polsce – jest bardzo trudny. Jest to popularny mit oparty na pewnym istotnym nadużyciu. Warto przeanalizować to nadużycie, by zrozumieć nasz opór. Dlaczego my, jako osoby zajmujące się edukacją antydyskryminacyjną, mamy tak wielką niezgodę na takie mity?

Zacznijmy od tego, że tak, jak najbardziej istnieją uprzedzenia i stereotypy wobec osób wyznania katolickiego. Taka edukacja, jaką prowadzimy, przeciwdziała kierowaniu się wszelkimi uprzedzeniami i stereotypami, również i takimi.

Ale pytanie brzmi: czy katolicy w Polsce podlegają dyskryminacji?

Zgodnie z definicją dyskryminacji dotyczy ona osób należących do mniejszości bądź grup dyskryminowanych. Mniejszość posiada trzy cechy, które występują nieodłącznie:

  • mniej liczna grupa,
  • odróżniająca się od większości cechą niemożliwą, trudną, niepotrzebną do zmiany,
  • nie ma władzy.

Aby uznać grupę za mniejszość odpowiedzi na wszystkie pytania muszą być „tak”. Sprawdźmy.

  1. Czy katolicy w Polsce są mniej liczną grupą? Nie, nie są, należą do większości.
  2. Czy katolicy w Polsce odróżniają się jakąś cechą niemożliwą, trudną, niepotrzebną do zmiany? Tak, odróżniają się wyznaniem.
  3. Czy katolicy w Polsce nie mają władzy? Nie – katolicy w Polsce mają władzę. Kościół Katolicki ma wpływ na władzę, jest organizacją uznaną międzynarodowo, katolików i katoliczki reprezentuje licząca się, wpływowa, bogata, międzynarodowa instytucja – Kościół Katolicki.

W różnych krajach katolicy i katoliczki mogą być mniejszością, ale w Polsce tak nie jest. Jest to jeden z przykładów popularnego nadużycia, tworzącego wiele mitów o  domniemanej dyskryminacji osób z grup większościowych i/lub posiadających władzę.

Tymczasem osoby reprezentujące większość, które mają władzę symboliczną (są uznawane za moralne, wartościowe), ekonomiczną są niezwykle ważne dla edukacji antydyskryminacyjnej. 

To one mogą w największym stopniu wesprzeć mniejszości i grupy dyskryminowane. W Polsce do większości należą: osoby białe, wyznania katolickiego, z polskim obywatelstwem, heteroseksualne, pełnosprawne. Mężczyźni, mniej liczni od kobiet, nie należą do większości, ale  z racji władzy jaką posiadają w społeczeństwie są grupą uprzywilejowaną.

Na zakończenie prezentuję wypowiedź uczestnika warsztatu antydyskryminacyjnego (chłopiec któregoś z białostockich gimnazjów), który w ankiecie ewaluacyjnej napisał co wyniósł z warsztatu:

Cytat, opracowanie: 9dwunastych

Czuję, że celnie ujął, co może nam pomagać w odmawianiu ignorowania dyskryminacji. Z moich obserwacji jest to szczególnie ważne w kontakcie z ludźmi. Kim jest mój klient, odbiorczyni, młodzież, osoby starsze z którymi współpracuję, spędzam czas? Czy widzę ich różnorodne tożsamości, zwłaszcza te dyskryminowane? Czy zdaję sobie sprawę, jak wpływają na ich motywację do zaangażowania w projekty, w relacje które z nimi buduję? Czy chcę zadbać o wykluczane tożsamości?

Dziękuję za pomoc w pracy nad tekstem osobom przyjacielskim: Grzesiowi i Asi oraz Mai i Teo z Fundacji za pracę redakcyjną. Pracując nad nim korzystałam z anglojęzycznych wywiadów z Jane Elliott, dorobku stowarzyszenia 9dwunastych, Towarzystwa Edukacji Antydyskryminacyjnej, Fundacji Autonomia, Nieformalnej Grupy Łódź Gender.

Ania Kozicka – córka Eugenii, wnuczka Zofii i Jadwigi. Z wykształcenia pedagożka rewalidacyjna, instruktorka arteterapii i terapii zajęciowej. Edukatorka antydyskryminacyjna oraz na rzecz przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć, trenerka asertywności i samoobrony dla dziewczynek i kobiet WenDo, pracująca z dziećmi, młodzieżą i osobami dorosłymi. Prezeska białostockiego stowarzyszenia 9dwunastych. Koordynatorka i edukatorka z 3-letnim doświadczeniem w projekcie asystentury dla wrocławskich rodzin romskich realizowanym przez Fundację Dom Pokoju i Gminę Wrocław. Twórczyni idei Oxygen. Przestrzeń naszego wzrostu poprzez którą upowszechnia komunikację z poszanowaniem różnorodności społecznej i zarządzanie różnorodnością w instytucjach, firmach, organizacjach pozarządowych i kolektywach. Pochodzi ze wsi Surały w województwie podlaskim.

fot. Katarzyna Czajkowska